Dzień Dobry
Turniej Grand Prix Polski Par jest niewątpliwie prestiżowym przedsięwzięciem. Tak jak pisał Adam, organizowaliśmy go w tym roku w Wąbrzeźnie. Dzięki zaangażowaniu Adama Błachnio, Wiesia Paczkowskiego oraz przede wszystkim Leszka Kawskiego udało się zebrać sporą kwotę od sponsorów, która pozwoliła zorganizować dobre zawody, bardzo dobrze odebrane przez uczestników. Podobnie było z tegoroczną Łuczniczką, tutaj potężną pracę wykonał Marek Bałabuch. I choć z przyczyn oczywistych nie mieliśmy rangi GPPP, zebraliśmy znowu super opinie od uczestników. Okazało się, że niskie wpisowe, wysokie nagrody, klimatyzowana sala gry (przy tych upałach, które panowały, to było zbawienie
) i dobra obsługa cateringowa to jest to, czego oczekuje duża część polskich brydżystów. Nie zabrakło porównań do znanych meetingów z turniejem GPPP, gdzie wysokie wpisowe odstrasza, a warunki gry nie powalają na kolana. Frekwencja dopisała, jedyne co może martwić, to mała liczba naszych teamów w turnieju, bo 20 zł od osoby, to wpisowe śmiesznie niskie, a można było się zmierzyć z naprawdę dobrą opozycją. Dlatego nie brak głosów, które podają w wątpliwość sens organizacji GPPP. Również terminy, jakie się nam proponuje są delikatnie mówiąc średnie (lipiec jest miesiącem urlopowym, a kongresy w Sławie i Sopocie, które od lat są organizowane w tych samych terminach, sprawiają, że ciężko ludziom znaleźć czas na wczasy "niebrydżowe" tak, by można było jeszcze wstrzelić się w termin ewentualnej Łuczniczki). To wszystko, a najbardziej chyba trud włożony w poszukiwanie sponsorów i zapewnienie odpowiedniej oprawy sprawia, że rodzą się wątpliwości. Bo nie wszyscy pewnie zdają sobie sprawę, że GPPP generuje o kilka tysięcy wyższe koszty. Jeśli nie dopisze frekwencja, to mamy straty, a o "kasę" Związku dbać trzeba. Poza tym tak niewielu z naszych graczy bierze udział w GPPP, że rodzi się pytanie, czy nie lepiej ją przeznaczyć na dofinansowywanie swojego podwórka, niż zasilanie kasy PZBS-u
. Niestety nie zawsze można zjeść ciastko i mieć ciastko
Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii na ten temat. Pozdrawiam, Justyna