Teraz jest 23 kwietnia 2024, o 12:03




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 46 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 W co my gramy? 
Autor Wiadomość
Post Re: W co my gramy?
....i co dalej
jesteśmy wszyscy świadkami epokowego odkrycia...mamy okreslone przypadki, pomoc poradni antyalkoholowej, przepisy, ktorych wyznacznik jest ogolnie obowiązujący...i co dalej...za chwilę staniemy przed posiedzeniem Zarządu KPZBS...i co dalej...
Brydż jest sportem...świadczy o tym pojęcie brydż sportowy....a skoro sport iprzepis, na ktory powołał się Roman...to jednoznacznie, nie ma alkoholu i jak nie spojrzeć nie ma...nie ma w bufecie, nie ma na zapleczu w lesie i ubikacji...gramy...proszę mi wskazać zaplecze logistyczne Naszego związku, nie patrzę na warunki ogolnokrajowe...patrzę na Nasze podwórko, gdzie jest miejsce tak usilnie wywalczone przez dziesiątki lat....nie ma...nie ma nic co mamy, gdyby nie Prezes nie mielibyśmy nawet miejsca spotkań, ktorych zawsze było zbyt mało, albo za mało, albo wcale...więc znaleźliśmy miejsce...co dajemy w zamian, bogatym związkiem nie jesteśmy....tłumy nie chodzą...więc restauracje odpadają...gdzie gramy i ile płacimy....ok gramy u Michała Dolnego w domu...u mnie nie ...stwórzmy Panie i Panowie nowe...i ustalmy nowe...zasady, nowe reguły i nowe zasady.
Problem, o który się potknęliśmy jest problemem, który przerasta to forum...problem nie jest tak łatwy jak przepisy i jednostkowe oceny poszczególnych z Nas...tylko silny stawia warunki, słaby, a tacy jesteśmy musi czemuś zaradzić....nie zakaz...i jestem temu przeciwny, ale surowe przestrzeganie przepisu odnośnie stanu osoby grajacej jest rozwiązaniem...terapia...Panie Andrzeju jest leczeniem...ważniejsza jest profilaktyka....wprowadźmy dura lex set lex...przy stole, a nie w jego otoczeniu...i tym się posługujmy
Jarek Żurawski


10 lutego 2009, o 23:12
użytkownik

Dołączył(a): 24 października 2008, o 18:49
Posty: 96
Post Re: W co my gramy?
I tu panie Jarku zgadzam się z panem całkowicie.Najważniejsze w tym temacie jest egzekwowanie przepisów. Od początku o tym mówię.


10 lutego 2009, o 23:52
Zobacz profil Wyślij e-mail
użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 września 2008, o 20:56
Posty: 786
Post Re: W co my gramy?
Wydaje mi się, że sędzia jest zobowiązany natychmiast wyciągać konsekwencje w przypadu napotkania takich sytuacji - to nie jest jego widzimisię. Tak samo jak w meczu piłkarskim, jeżeli zawodnik uderzy drugiego dostaje czerwoną kartkę - taki jest przepis, który musi być egzekwowany. I tutaj dokładnie to samo, jak sędzia widzi taki siedzący i bełkoczący worek pokazuje czerwoną kartkę. Osobiście jestem przeciwnikiem prohibicji - dlaczego mam się pozbawiać przyjemności wypicia jednego piwa na turnieju, ale absolutnie nie zgodzę się na tolerancję pijaństwa. Kryterium jest proste - jeżeli sędzia (lub inni zawodnicy, którzy mu to zgłoszą) stwierdzi nienaturalne zachowanie zawodnika przerywa mecz. Nota bene kilka lat temu grałem finałowy mecz w play off II ligi (przegrany niestety) przeciwko pijanemu w sztok Baryle, sędzia niestety nie reagował widząc jego bełkotliwe zachowanie.

Na marginesie dobrze, że Andrzeju podałeś info o swoim doświadczeniu i wiedzy (absolutnie nie można tego odbierać jako reklamy), być może będziesz niejednemu mógł pomóc, bo na pewno są wśród nas osoby mające z tym problem.
Pozdr
Adam


11 lutego 2009, o 08:48
Zobacz profil Wyślij e-mail
Post Re: W co my gramy?
Przepisy EBL są stosunkowo nowe i nie wszędzie weszły w życie ,
w Reglaminie rozgrywek powinno być do nich odwołanie .
W niektórych okręgach wprowadzono przepis o tzw współczynniku zawartości alkoholu we krwi do masy zawodnika .Bo przecież wiadomo że duży może więcej , przed startem ligi wszyscy zawodnicy podają swoją wagę , przy założeniu że średnia waga gracza to 65 kg , mamy

0.7promila / 4x 65 kg =0.003846

ta wartość to tzw "SZAK" - szacunkowa zawartość alkoholu we krwi

i teraz naliczamy SZAK dla drużyny jeśli np waży 300kg
to 300x 0.003846 =1.15 promila

Aby to wszystko można oszacować należy sędziów wyposażyć w alkomat i wagę elektroniczną , w ten sposób nie dojdzie do oszustw przy podawaniu wagi .

skol


14 lutego 2009, o 18:58
Post Re: W co my gramy?
Cóż, wypowiedź "Mietka", mająca być zapewne super-żartobliwa, wywołuje - przynajmniej u mnie - co najmniej zniesmaczenie. Ot, bagatelizujemy sobie problem pijaństwa... Jeżeli brydż "sportowy" (cudzysłów zamierzony) odbywa się w domu - sprawa prywatna jego uczestników, jeśli chodzi zaś o zawody (dowolnej rangi i prestiżu) odbywające się w miejscu publicznym, pod patronatem PZBS (KPZBS), to spożywanie alkoholu nie jest już prywatną sprawą zawodników. Dziwi milczenie w tym wątku członków Zarządu. I MY MÓWIMY O SZKOLENIU MŁODZIEŻY????? Młodziez i alkohol????? BRYDŻ – TRENEREM UMYSŁU I CHARAKTERU????
Rewa


14 lutego 2009, o 20:21
Post Re: W co my gramy?
z calym szacunkiem....Rewa
myślę, że ważne jest aby znać skład Zarządu...i oczywiście czytać to na co się odpowiada.
Problemu nikt nie bagatelizuje i jest on traktowany z całą powagą...odnośnie dzieci i ich szkolenia bez braku wiedzy...proszę się nie wypowiadać...bo to szkodzi.
pozdrawiam
Jarek Żurawski
Wydział Gier
członek zarządu KPZBS


15 lutego 2009, o 09:49
Post Re: W co my gramy?
Burza ucichła ?

A podobno wreszcie na ligę pojechał sędzia z j... i wyrzucił kogoś do domu za nadmierne nadużycie .( tak szeptają wiewiórki :D )

Tak po prawdzie to prowadzący zawody odpowiada za to co się dzieje na sali , co nie jest zakazane jest dozwolone .


4 marca 2009, o 18:25
użytkownik

Dołączył(a): 24 października 2008, o 18:49
Posty: 96
Post Re: W co my gramy?
Mam nadzieję,że to jest początek dyskusji na temat problemu alkoholowego w środowisku brydżowym.Myślę,że większości z nas zależy na tym ,żeby zawody brydżowe odbywały się w warunkach odpowiednich dla zawodów sportowych - w pełnym tego słowa znaczeniu.
A w Pieczyskach po staremu.Bufet z alkoholem na sali gry ,jak był poprzednio , tak był i teraz.Sędzia interweniował na wniosek jednego z graczy - i dobrze.Pozostaje pytanie czy takie zdarzenia powinny mieć miejsce i czy muszą mieć miejsce. Bufet z alkoholem na sali gry sprzyja
rozprzężeniu atmosfery zawodów sportowych - to pewne.Jest pod ręką.
Ci którzy muszą się napić mają komfortową sytuację - tych co nie muszą ,
kusi.Nie będę opisywał tutaj mechanizmów towarzyszących piciu czy nadużywaniu ,ale jedno warto powiedzieć. Przyzwolenie na picie piwa przy stoliku brydżowym, to przyzwolenie na picie alkoholu ( piwo jest jak najbardziej napojem alkoholowym). Ten który musi napić się czegoś innego niż piwo ma na to przyzwolenie - jest to na zasadzie -jak on może piwo ,to ja mogę setkę.To tak na marginesie.
I tak, problem taki jak ostatni incydent w Pieczyskach będzie wracał jak bumerang. A wystarczy tylko egzekwować przepisy. Usiłuję to powiedzieć
od początku .A przepisy mówią jednoznacznie.

Regulamin Zawodów Brydża Sportowego PZBS- mówi:
Część I. Zasady Ogólne.
Paragraf 6.Uczestnicy Zawodów p.4 Zawodnika obowiązuje.
f)zakaz palenia tytoniu i spożywania napojów alkoholowych w miejscu zawodów.
Proste?
Żeby było jasne. Paragraf 7.Widzowie.p.6 mówi dokładnie to samo na temat widzów (kibiców).


5 marca 2009, o 19:57
Zobacz profil Wyślij e-mail
Post Re: W co my gramy?
Długo nosiłem się by zająć stanowisko w poruszonym tu wątku. Jestem również zawodnikiem III ligi i bywam na zjazdach. Napisałem bywam, bo akurat na tym, o którym była najszersza dyskusja nie byłem. Nie wiem więc jak wyglądała wówczas sytuacja i co tak zbulwersowało niektórych zawodników. Mam jednak wrażenie, że wypadki ostatniego "kotła" zostały niecnie wykorzystane przez zawodników. Sprawa miała się tak. W meczu BTG - KTB drużyana BTG z niewiadomych przyczym spóźniła się na rozpoczęcie meczu około 20 minut. Mimo tego, choć spieszyło się drużynie KTB (najdłuższy dojazd), ta nie robiła z tego tutułu problemów. Pierwsza połowa meczu przebiegała normalnie oprócz drobnego incydentu, gdzie jeden z zawodników KTB na dwa rozdania przed końcem połówki ponaglał do szybszej gry, ku braku zadowolenia jednego zawodnika BTG. Po nienajlepszej grze z obu stron w połowie meczu ustalono przewagę KTB w wysokości 15 IMP. Taka przewaga nie jest niczym wielkim i po zmianie niecierpliwego zawodnika rozpoczęto drugą połowę. Przy stoliku gdzie rozegrały się problematyczne zachowania, w wyniku których doszło do przerwania meczu, siedział sędzia zawodów. Nie pito przy stoliku alkoholu!!!. Na skutek nienajlepszej gry drużyny BTG atmosfera przy stoliku zgęstniała, mimo, że żaden z zawodników nikomu nie ubliżał czy też zachowywał się nieodpowiednio. W siódmym rozdaniu, po jednostronnej wymianie informacji drużyna BTG stanęła w końcówce pikowej. Kibic na to żachnął się dając do zrozumienia, że kontrakt jest kiepski. Na takie zachowanie sędzia nakazał by kibic oszedł od stolika. W wyniku tego zamieszania jeden z zawodników KTB, nie będąc pewnym czy to on jest na wiście zaczął się o to dopytywać, a wówczas zawodnik BTG rzucił karty i powiedział, że "jak zawodnicy drugiej drużyny nie wiedzą kto wistuje, to on z pijanuymi grać nie będzie. Na tak postwioną tezę zawodnicy KTB zaproponowali dostarczenie alkomatu celem sprawdzenia stanu trzeźwości wszystkich zawodników przy stole. Ani sędzia, ani zawodnicy BTG na to się nie zgodzili, a sędzia poczuł się pod presją zawodnika który rzucił kartami i przerwał mecz.
Jaka z tego wynika konkluzja? Otóż sędzia zawodów nie panuje nad sytuacją, a co gorsze bywa pod presją niektórych zawodników. Nie zwrócił nawet uwagi zawodnikom na spóźnienie, a później dał się podpuść i przerwał mecz mimo że powtarzam nie było żadnych podstaw w zachowaniu zawodników do takiego stanowiska. Po drugie, jeśli dopuszcza się spożywanie alkoholu, to konsekwencją jest na przykład to, że będą ludzie pod jego wpływem. Zatem ocena stanu ich upojenia i zdolności do gry w meczu nie może być dokonywana na zasadzie "bo ktoś ważniejszy tak chce", ale kryteria powinny być dość jednoznaczne - np. pomiar trzeźwości alkomatem. Dlaczego tego pomiaru nie przeprowadzono??? Może strach, że zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu zawonika rzucającego kartami była wyższa od tego, na którego wskazano jako pijanego???!!!
Nie jestem zwolennikiem picia alkoholu w czasie zawodów sportowych, choć samemu bardzo lubię przy brydżu wypić piwo. Jednak nie można stosować kryterium "na oko" dla oceny stanu trzeźwości. Jestem zdania, że drużyna KTB została skrzywdzona na skutek decyzji podjętej na ostatnim zjeździe.

Grzegorz Dembiński
Prezes KTB


8 marca 2009, o 00:10
Post Re: W co my gramy?
Szanowny Panie Prezesie KTB

To ja byłem tym zawodnikiem, który zgłosił sędziemu fakt, iż dalej z pijanym i bełkoczącym przeciwnikiem grać nie będę. Przeciwnikiem, który po licytacji zawartej w dwóch okrążeniach " i trzech innych od PASA odzywkach nie pamiętał" rodzaju i wysokości kontraktu, domagał się natarczywie od swojego partnera, aby rozpoczął grę wistem. Szkoda mojego czasu na dla TAKIEGO brydża. Sędzia poprzez moje zachowanie, w tym odmowę dalszej gry, został postawiony przed decyzją ocenienia czy mam rację ja, czy Pana drużyna. Musiał zadecydować KTO jest winnym przerwania meczu. Odszedłem od stolika, by nie wywierać na sędziego żadnej dodatkowej presji. Tego, że Pana zawodnik nie odróżniał kar od kierów i pików od trefli już Pan nie raczył poinformować uczestników forum. Siedzący obok zawodnika grającego inny członek drużyny co najmniej 3-krotnie zwracał na to uwagę grającemu, przekładając mu karty trzymane w dłoni. W czasie rozgrywania II połówki meczu mój przeciwnik wypił kilka piw. Czynił to pomiędzy popijaniem z literatek bezbarwnego płynu (nie smakowałem, więc nie wiem co nim było). Sędzia na moją prośbę już w I połowie meczu "oczyścił" stół z wianuszka wolnych od gry członków drużyny KTB, komentujących głośno każde zagranie. Zapewniam Pana Prezesa, że w swoim alkoholowym działaniu "mój" przeciwnik tylko o niewiele wyprzedzał innych członków Pana drużyny.
Zapewniam Pana Prezesa, że wynik sportowy, jak mocno Pan sugeruje, nie miał żadnego wpływu na podjętą przeze mnie decyzję. Każdy (zachęcam także Pana) kto spojrzy na tabelę przed ostatnią rundą będzie wiedział dlaczego.
Moje postępowanie determinowała sytuacja przy stole, lektura forum po przedostatnim zjeździe w Pieczyskach (nie uczestniczyłem w nim) oraz podjęte przez Zarząd KPZBS decyzje. Jestem nauczony m.in. jednej zasady: po to są przepisy, aby ich przestrzegać. Ponowne picie alkoholu, po tym co miało miejsce dzięki Pana zawodnikom na przedostatnim zjeździe to przejaw braku szacunku nie tylko dla zasad sportowej rywalizacji, ale także, a może przede wszystkim dla innych uczestników rozgrywek. Nie chciałbym być Prezesem takiego zespołu, a tym bardziej TWIERDZIĆ, że nic się nie stało.
Co do spóźnienia się na mecz jest całkowita prawdą. Byłem w tym czasie wraz ze swoim partnerem na obiedzie. Zapewniam Pana, że złego słowa bym nie powiedział, gdyby z tego tytułu wyciągnięte zostały konsekwencje zgodne z regulaminem rozgrywek.
Kończąc chciałbym zapytać Pana Prezesa:
Czy Pana zawodnicy pili alkohol na ostatnim zjeździe. Proszę odpowiedzieć: lub TAK lub NIE. A resztę zostawmy sędziemu i Zarządowi.

Pozdrawiam Rafał Bruski


8 marca 2009, o 22:32
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 46 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 18 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL