Re: Turnieje Indywidualne
Faktycznie termin nie najszczęśliwszy, ale pomyślmy co można zrobić w tym temacie.
Turnieje indywidualne nie cieszą się wielką popularnością a poza tym to nadal będzie to zupa z tych samych składników, czyli po prostu nikogo nowego. Początkujący nie przyjdzie bo raczej potrzebuje aby go najpierw za rękę poprowadzić.
Myślę, że dniem kiedy coś robimy dla ogółu mółby być poniedziałek lub piątek ale turnieje takie powinny zostać pozbawione presji wyniku. Na BBO widzę szereg nicków osób które maja wpisane Bydgoszcz w profilu a których w żaden sposób z realnym graniem skojarzyć się nie da. Ci ludzie sami nie przyjdą, trzeba ich z domów wyciągnąć. Sądzę tak choćby na podstawie niesłabnącej popularności zlotów graczy internetowych. Uczestniczyłem w kilku i wielu mi się przyznało, że taki zlot to ich pierwszy krok w grze wykraczającej poza domowym graniem w kółku, ale są zadowoleni i wracają.
Może trzeba spróbować zorganizowania 6-8 turniejów rocznie ale na zasadzie takiej, że członek związku sprowadza osobę niezrzeszoną. Mógłby to być znajomy z działki, pracy czy też z BBO ale ważne aby graczy którzy chcieliby zacząć grę w realu ośmielić i pokazać że to nie takie straszne
Naturalnie dopuszczalne byłoby granie pary graczy zrzeszonych, ale łączne WK musiałoby być nie wyższe niż 4. Nie sądzę aby to była impreza która regularnie ma się wpisać w kalendarz brydżowy, raczej podobałaby mi się idea np. 3 piątków w okresie styczeń/luty i kolejnych około sierpnia/września.
To takie luźne rozmyślania przy wieczornym piwku, jeśli pomysł jest głupi to admin może go niezwłocznie skasować.
BTW. Kiedyś w formie zabawy usiadłem do gry z osobą pierwszy raz trzymająca karty w ręku. Po sześciu rozdaniach na wniosek grająch odsunięto nas od gry, bo przedłużaliśmy licytacje. No to poszliśmy na piwo a gdy na koniec zajrzałem w protokoły to zauważyłem, że protestowali ci którzy liczyli na maksy a ich nie zabrali grając przeciwko nam. Ten człowiek już drugi raz nie dał się na grę namówić a środowisko opisał jako hermetyczne.
Po roku każdy będzie nógł krytykować mówiąc - zaprosiłem nowych, ale nic się takiego nie stało żeby ten zaproszony poczuł się choć przez chwilę kimś ważnym na takim turnieju. Wtedy można pytać, co zrobiły władze związku aby spropagować granie. Dopóki będziemy tylko konsumentami jako gracze, to odpuśmy sobie utyskiwania na zarząd, bo choć na sprawozdawczo-wyborczym byłem przeciw to widzę, że tej ekipie się chce działać