Witam!
Na wstępie muszę pochwalić Eltomka, za bardzo trafne, choć może nieco delikatne, określenie pewnej grupy udzielającej się na forum jako :" forumowych frustratów ". Od siebie dodałbym jeszcze "nicnierobów" - oczywiście w sensie pracy konstruktywnej, bo destruktywna praca jest tytaniczna
. Jednak zostanę przy delikatnej formie zaproponowanej przez Eltomka i w skrócie będę ową grupę nazywał "Fruści"
.
Chciałbym omówić trzy sprawy poruszone w poprzednich postach:
1) Obecny Prezes został wybrany zgodnie ze Statutem naszego Związku :
"§ 23
W razie ustąpienia Prezesa w czasie trwania kadencji, Zarządowi przysługuje prawo wyboru nowego Prezesa, który pełni tę funkcję do czasu najbliższego Walnego Zebrania Sprawozdawczo - Wyborczego Delegatów."
i zarówno On jak i Zarząd są pełnoprawnymi, statutowymi, władzami naszego Związku i tylko od nich zależy czy skrócą swoją kadencję, a w wycieczki słowne typu "tymczasowy" świadczą o niedoczytaniu lub złej woli piszącego.
2) Jak już wcześniej piałem, Zarząd pod moim kierownictwem, zostawiał maksymalną autonomię organizatorom turniejów lokalnych, ciesząc się, że ktoś robi coś konstruktywnego. Jeżeli nie było oficjalnych skarg (plotkami zajmują się raczej "Fruści") i odpisy na rzecz KPZBS były terminowo płacone, nie wtrącaliśmy się. Uczestnicy każdego turniej głosują "nogami" czy im się dana formuła podoba czy nie i albo przychodzą albo nie.
Turniej bydgoski też do takich należał, na początku 2017r. organizator turniej zrezygnował z dalszej pracy nad tym projektem, a Zarząd podjął decyzję o przejęciu turnieju i zajął się sprawami organizacyjno - finansowymi. Obecnie nie wiem jak jest rozliczany ten turniej, ale znając skrupulatność i uczciwość kolegów tym się zajmujących, jestem przekonany, że wszystko ok.
Fruści jeżeli uprzykrzycie życie osobom prowadzącym takie turnieje i powiedzą "dość", to będziecie grać w brydża tylko "u cioci na imieninach", bo nigdzie dalej niż kilka kilometrów od domu i tak nie jeździcie.
3) Zarząd pod moim kierownictwem, dość oszczędnie wydawał Wasze pieniądze, np. nie było żadnych premii finansowych dla członków Zarządu za organizację poszczególnych imprez (co jest dość często spotykane). Ponadto udawało się skutecznie pozyskać środki od sponsorów i dobroczyńców naszej dyscypliny, co spowodowało dość znaczne ich nagromadzenie . Dokumentów kosztowych było bardzo niewiele i Komisja Rewizyjna nie miała z tym dużo pracy. Po mojej rezygnacji nie wezwano mnie do żadnych wyjaśnień dotyczących spraw finansowych.
Patrząc z perspektywy czasu uważam, że tak restrykcyjna polityka finansowa była błędem i zachęcam obecnie rządzących, do wydania nadmiernie nagromadzonych środków na szczytne cele, chociażby dlatego aby nie kusiły przyszłego Zarządu do wypłacania sobie premii.
Pozdrawiam
Adam Błachnio